W maju pisałam o tym jak przytłaczają mnie złe wiadomości z kraju i ze świata. Mamy październik i znowu znajduję się emocjonalnie w tym samym miejscu. Jestem jednak zupełnie przekonana, że nie chodzi o moje muchy w nosie czy nawet hormony, bo nastrój mam dobry i wszystko w tym momencie układa się po mojej myśli. Ta negatywna medialna bańka tworzy się chyba cyklicznie, podlewana nienawiścią do pedofili w Kościele, nienawiścią do nienawidzących pedofili w Kościele, zazdrością wobec Kasi Tusk, beką z rzekomych szafiarek, bezsilnymi urzędnikami, bijącymi pracodawcami i tak dalej, i tak dalej. Tu aborcja, tam prolife, tu Biblia pod szkołą, tam wychowanie seksualne. Ruszamy na wojnę O WSZYSTKO, w której będziemy rzucać się Bibliami i prezerwatywami, Wyborczą i Rzeczpospolitą, a trup będzie ścielił się gęsto. Muszę przyznać, że coś we mnie pęka, kiedy widzę nagłówek ’Zespół ekspertów Macieja Laska ma nowego wroga. To Koła Gospodyń Wiejskich’.
Bańka wkrótce też pęknie. Zawsze pęka. Mam czas, dobrą książkę i garść cukierków. Przeczekam. Czego i Wam życzę.